Nowenna Pompejańska
Różaniec inny niż wszystkie. Wymaga dużej dyscypliny, wielu wyrzeczeń, lepszej organizacji życia i działania. Odmawianie codziennie przez 54 dni trzech części różańca brzmi jak znakomita pokuta dla mnicha. Dlaczego zatem coraz więcej ludzi świeckich podejmuje trud jej odmawiania? Gdzie leży jej sukces?
Choć niewiele wiadomo o jej powstaniu, to jej wielkim entuzjastą był bł. Bartłomiej Longo. Sam jako student należał do ruchów satanistycznych i interesował się okultyzmem, gdzie zdobywał kolejne stopnie wtajemniczenia. Gdy już bardzo cierpiał od zniewoleń i targały nim myśli samobójcze, spotkał na swej drodze osobę, która zaprowadziła go do kapłana. Ten stwierdził, iż Bartłomiej powinien się oddać pod opiekę Matki Bożej. Przebywając w Pompejach usłyszał głos Matki Bożej obiecującej mu, że jeśli będzie odmawiał różaniec, Ona go uwolni od udręk, które cierpiał. Tak też się stało. Innym razem przyszła do Bartłomieja kobieta, która otrzymała łaskę uzdrowienia od Matki Bożej. Wyznała ona, iż w chorobie usłyszała, że powinna modlić się na różańcu przez 54 dni. 27 miała prosić o łaskę, a kolejne 27 dziękować. Po odprawieniu 54 dni, otrzymała łaskę zdrowia. Bartłomiej rozpropagował tę modlitwę, która uzyskała aprobatę papieża, gdyż okazała się bardzo skuteczna. Świadectw ludzi, którzy wyprosili Łaski jest całe mnóstwo. Wiele osób może potwierdzić, że Pan Bóg dotknął ich szczególnymi łaskami po odmówieniu tej nowenny.
Przyznam szczerze, że gdy usłyszałam o tej modlitwie, która jest wymagająca, pomyślałam, że łatwo jej użyć jako "towaru" na handel z Panem Bogiem. Ja Ci Panie Boże dam nowennę, a Ty mi zdrówko, fajną pracę i wesołą rodzinę. Zastanawiałam się o jaką skuteczność Nowenny może chodzić? Niedługo potem rozmawiałam z pewną kobietą, która modliła się o wyzwolenie męża z nałogu alkoholizmu. Jak sama przyznała, była tak zmęczona swoim małżeństwem, dźwiganiem ciężaru utrzymania rodziny i wychowywania dzieci, że ta nowenna była dla niej jak światło w tunelu. Dopytałam, czy rzeczywiście, męża odrzuciło od dawnego życia? Jednak jej odpowiedź mnie niesamowicie zaskoczyła. Po odprawieniu 54 dni, poczuła, że to ona musi coś zrobić żeby sytuacja w rodzinie się odmieniła. Zobaczyła siebie, swojego męża i całą rodzinę w zupełnie innej perspektywie. I to zmieniło wszystko. Ona zrozumiała, że potrzebuje wsparcia. Że tak bardzo się zaniedbała, że nie była już w stanie pomóc nikomu. Sama zdecydowała się na terapię, na którą bezskutecznie zapisywała męża. Zaczęła zmieniać swoje życie. Pozwoliła sobie na pomoc z zewnątrz i wsparcie. Gdy zmian było dużo, mąż nie wytrzymał, wyprowadził się. Przez ponad 6 miesięcy pozwolił, by nałóg go wyniszczył. Kiedy już sięgnął swojego dna, pękło coś w nim i zadzwonił do żony z prośbą, by go ratowała. Otrzymał wsparcie w postaci terapii, bo taki warunek postawiła ona. On był zdecydowany wyjść z nałogu, a ona mu w tym pomogła.
To nie była historia magiczna, a bardzo realna, przyziemna i zdawać, by się mogło, że ta Nowenna to tylko przypadek. To ta kobieta w bardzo świadomy sposób zmieniła swoje życie. Jednak trudno nie zauważyć "zbiegu okoliczności". Pan Bóg udziela różnych łask. Czasem wystarczy mała rzecz, by dokonać wielkich zmian. To chyba najpiękniejsze w Miłości Boga do człowieka. Uzdalnia nas do wielkich czynów. Jesteśmy Jego dziećmi, a nie sługami i takie historie jak ta powyżej mocno mnie w tym utwierdzają :)
Czytaj więcej
